Recenzja ambasadora

ZOLUX

Sery himalajskie ZOLUX

Sery himalajskie

Autor: Aleksandra Andrzejewska


Serio, mamy szczęście do szlagierów. Więc dziś recenzja bombowych SERÓW! W sumie z bombą faktycznie mają coś wspólnego - na widok sera himalajskiego od ZOLUX Polska Bogdan jest każdorazowo bliski eksplozji! Jako że wciąż jest jeszcze kaszojadem, panowanie nad emocjami nie jest jego mocną stroną, ale - uwaga - jak już ser wybłaga, to mam PRZYNAJMNIEJ godzinę spokoju. Jest tak zaangażowany w żucie, podgryzanie, szlifowanie, szarpanie, skrobanie, sama nie wiem co jeszcze, no zachowuje się jak działający pod presją czasu bóbr. Oderwać go można jedynie sprytem, czyli np. udające że się otwiera kolejne opakowanie sera 🙂 Poli też gryzak bardzo posmakował, choć jej podejście jest mniej dynamiczne niż braciszka, takie bardziej powiedziałabym, nabożne 🙂 Najpierw długo się do niego modli, potem z kobiecą subtelnością liże i ciamka, rozpuszcza, odchodzi, wraca, przytula, znów liże, czyli stosuje technikę „niech starczy na dłużej”. W tym czasie sera Bogdana JUŻ NIE MA. Troszkę o samym przedmiocie zachwytów. Serowy gryzak absolutnie jest naszym nabiałowym debiutem. Jak wygląda widzicie na fotkach, to zwarty, gładki bloczek w kolorze parmezanu. Nie wyobrażałam sobie że jest tak twardy, ale jest. Delikatnie mięknie tylko z wierzchu pod wpływem ustawicznego ciumkania. Moc porządnej kości uzyskuje w trakcie trzymiesięcznego (!) procesu suszenia. Zanim jednak ser dojedzie do tego ostatecznego etapu, musi przejść 22 inne, z których większość jest wykonywana ręcznie. Jak widzicie himalajska szkoła to szkoła bycia twardym i cierpliwym 🙂. Producent informuje też, że krówki które udzieliły mleka na pyszny ser są hodowane z poszanowaniem ich praw do godnego życia i przynajmniej połowę dni w roku spędzają na pastwiskach. To zacna informacja! Wszystkie moje obawy: że będę żyła w oparach serowej woni, że świeżo wyprana tapicerka kanapy przybije piątkę nowym tłustym plamom, że pieski będą się krztusić przy odrywaniu większych kawałków - wszystkie okazały się ZBĘDNE. Ser nie ma zapachu i bije tu na głowę różne kochane przez pieski „śmierdziuchy”, bo mimo braku woni, stanowi obiekt pożądania. Żadnych tłustych plam, żadnych. Jedyne co, to po konsumpcji Bogdana, jak przystało na bobra, zostaje kupka wiórek 🙂 Skład? Bardzo proszę. Nie rozpiszę się w tym akapicie: mleko i składniki mleczne 99,9%, sól morska 0,01% 🙂. Poza tym producent zapewnia, że serek jest w 100% naturalny, nie ma w nim ani grama bez konserwantów i barwników, jest bezglutenowy, ubogi w laktozę, za to bogaty w białko i wapń. Qpa u obu pasibrzuszków była po serze "codzienna", żadnych odbić od normy, czyli także na duży plus. I jeszcze jedna istotna funkcja serowego czasoumilacza. Oprócz tego, że dba o dopływ dopaminy do psich synaps, zajmuje się także higieną psiego pyska. Zabawa serkiem pomaga ścierać nadmiar płytki i masuje dziąsła. Czyli trochę taki przysmak dentystyczny. Gryzaki dostępne są w rozmiarach: S – ok. 2 x 1,5 x 14 cm M – ok. 2 x 2 x 14 cm L – ok. 2,5 x 2 x 14 cm XL – ok. 4 x 2 x 14 cm Giant – ok. 5 x 2,5 x 14 cm I tak sobie myśle, że następnym razem wezmę Bogdanowi rozmiar większy, bo teraz dostał M. Starczyła na długo, ale głównie dlatego, że po dłuższym czasie zabawy chowałam go i wyciągałam następnego dnia. Co Wam powiedzieć na koniec - nam ten gryzak prawdziwie zaimponował. Bogdan zaliczył pierwsze swoje wystawy „na ser” 🙂, poza tym zająć takiego młodzika dłużej niż 10 minut potrafi tylko profesjonalista! Mówimy więc tylko JES SER! I na pewno jeszcze się z himalajskim serem spotkamy Dziękujemy ZOLUX POLSKA TOP for DOG - rozkosznie jest testować dla Was! Ola, Pola i Bogdan.

Zobacz oryginalną recenzję
Sery himalajskie ZOLUX

Informacje i kontakt

Informacji na temat plebiscytu oraz zgłoszeń produktów i usług udzielają:

Nina Gowin - organizator plebiscytu
n.gowin@dogandsport.pl


Małgorzata Czekała
m.czekala@dogandsport.pl


Katarzyna Rożko
k.rozko@dogandsport.pl