Bozita Single Protein

Bozita Single Protein

Autor: Agnieszka Ignaszak

Karmy marki Bozita, zarówno suche, jak i mokre nie są nam obce. Nawet w ramach Top for Dog mieliśmy już okazje się z nimi bliżej zapoznać. Teraz ponownie w miskach Gamoni zagościła mokra karma Bozita Single Protein, ale z nowym składem. Do przetestowania dostaliśmy zestaw puszek 400 gramowych w trzech smakach: łoś, renifer i wołowina. Karma monobiałkowa Każda z trzech puszek z serii Single Protein, jak sama nazwa wskazuje jest monobiałkowa. Oznacza to, że w każdej z nich jest tylko jedno źródło białka zwierzęcego. Kolejno: z łosia, renifera lub wołowe. Takie składy idealnie sprawdzają się w diecie eliminacyjnej i są odpowiednie dla alergików. Dodatkowo, poza popularną wołowiną, do wyboru jest łoś i renifer, które jednak są nadal dość rzadkie wśród większości producentów karm. Tym bardziej można korzystać w przypadku psów z alergiami pokarmowymi. Jak deklaruje producent, wszystkie składniki są wysokiej jakości, naturalne, a karma nie zawiera zbędnych dodatków. Jako, że Bozita produkowana jest w Szwecji, stamtąd właśnie pochodzą surowce użyte do produkcji karm. Poza mięsem mięśniowym, znajdują się tutaj także podroby oraz dodatki typu minerały, błonnik buraczany i drożdże. Jest to karma pełnoporcjowa. Nie zawiera zbóż. Puszki Single Protein dostępne są w wielkości 400 g i należy zużyć je w dwa dni po otwarciu, przechowując w chłodnym miejscu. Nasze testy Nie ukrywam, że spodziewałam się rezultatu, dlatego bardzo chętnie zgłosiłam Gamonie do testowania mokrej karmy Bozita. Mięso typu renifer i łoś są u nas bardzo lubiane. Nie zawsze ku naszej uciesze, bo zapachy bywają dość specyficzne i nie każdy je lubi. Psom za to bardzo odpowiadają. Cóż, trzeba się przyzwyczaić 😉 Karmę Bozita podawałam głównie jako dodatek do posiłków, dla dosmaczenia, ale zdarzały się też porcje złożone tylko z niej. Obie opcje się sprawdzały. Nie skłamię, jeśli napiszę, że ten drugi wariant znikał szybciej 😉 Minusem może okazać się to, że puszki dostępne są tylko w jednej gramaturze. Ja nie narzekałam, bo akurat w tej, którą najczęściej wybieram 😉 Na szczęście otwartą karmę można trzymać jeszcze przez dwa dni, najlepiej w lodówce. My polecamy!