Autor: Eliza Grala-Cholewińska
O fiu fiu, a cóż to za cudo? To micha wobble od... Ofiufiupl Pozwólcie, że cofnę się w czasie i opowiem, jak poznaliśmy tę michę. Bo czasem trudne bywają początki, by stanowić preludium do miłej przyjaźni na lata. Za jedynakowych czasów, kupiliśmy Odynowi tę michę wraz z innymi rodzajami lickimat. No nie wyszło no. Coś tam polizał, obraził się, zasnął, poniuchał, żachnął się. Bywa. Podejść mieliśmy kilka, ale Odyn dobitnie pokazał, że on jeść z miski tak, ale normalnej, w wylizywanie nie specjalnie umie lub chce. Więc ówczas miski nasze zmieniły dom, przytulili je i pokochali znajomi z ówczas szczeniaczkami. Zaś po latach jakoś dwóch pojawił się w naszym domu drugi adopciak, Frey – maniak lizania i memlania. Meh, dlaczegóż pozbyłam się wtedy większości lickimat i zabawek?! Nie sądziłam, że zawita do nas ów cudny młodzik. Lecz TA DAAAM, z pomocą w smutku po stracie miski wobble, przyszedł nam plebiscyt TOP for DOG oraz sklep OfiuFiu, i tak micha znów zawitała w nasze łapki. No i tak jak cicho sądziłam – jest hit! Dlaczego? Jak wyżej, Frey jest lizatorem. Lubi lickimaty, lubi zabawki do wylizywania, lecz podobnie jak ja - część przypada mu bardziej lub mniej do gustu. Ja niekoniecznie przepadam za matami i zabawkami wymagającymi mega skomplikowanego napełniania, kiedy to połowa zawartości ląduje na zewnątrz. Frey również nie przepada za dużym stopniem trudności wylizywania. Potrafi się nieco zdemotywować. Ja nie lubię, gdy mata się ślizga i trzaska o podłoże lub gdy jest zbyt płytka i zawartość się wysypuje lub ulewa. Ale ale! Co lubimy? Gdy zabawka jest antypoślizgowa i cicha podczas konsumpcji na kafelkach w domu! Gdy równocześnie absorbuje ale nie odstrasza ani nie zniechęca. Gdy lickimatę można mrozić i myć w zmywarce (bo chyba nikt nie przepada za manualnym szorowaniem wypustek do których przyrwały resztki jedzonka). Doceniam, gdy do maty można wlać coś płynnego i nic nie wycieka na boki. Super, gdy zabawka jest na tyle uniwersalna by mógł korzystać z niej psi umysł w typie zarówno „ścisłym" jak i humanistycznym” 😅 No i właśnie takaż jest WOBBLE 🥰Wielkość chyba spoko zarówno dla małych i dużych (ok. 8 x 16,5 cm), naturalna (cichutka, miękka i elastyczna) guma o jakości spożywczej, można ja mrozić, można ciorać w zmywarce. Da się ją również wywijać na dwie strony – jedna jest pełna miękkich wypustek – druga gładka: a zatem można ją wykorzystać zarówno jako „normalną” choć lekko kolebiącą się, gładką michę z wypustkami skierowanymi na zewnątrz (wiwat Odyn!) jak i odwróconą jako wypukły „jeżyk” oraz taką bardziej standardową lickimatę, kolcami skierowanymi do wewnątrz: kołysze się podczas lizania, czasem nieco uciekając. Naprawdę przemawia do nas jej forma – świetna do zapodawania mokrej karmy czy mrożenia półpłynnych specjałów. Lizanie pomaga wyciszyć psa w stresogennych momentach, jak burza czy wizyta gości. Samo lizanie działa bowiem kojąco, spowalnia proces jedzenia, intensyfikuje doznania smakowe, jednocześnie wspomagając zdrowy psi chuch, poprzez czyszczenie języka i stymulację produkcji śliny. No i last but not least – miski wobble dostępne są w kilku pięknych kolorach – zieleń, fiolet, błękit i pomarańcz 💚💜💙🧡 Polecam przetestować tę lickimatę na własnych psach, nie będą Wam tego miał za złe 😜 Bo zaiste powiadam Wam – jest w nich moc! #współpracareklamowa
Zobacz oryginalną recenzjęInformacji na temat plebiscytu oraz zgłoszeń produktów i usług udzielają:
Nina Gowin - organizator plebiscytu
n.gowin@dogandsport.pl
Małgorzata Czekała
m.czekala@dogandsport.pl
Katarzyna Rożko
k.rozko@dogandsport.pl