Autor: Anna Kawalec
Zdrowie to temat rzeka. Wypływa na wszelkich spotkaniach. Tych rodzinnych licytacją która to ciotka bardziej chora. Nieustanna przepychanka słowna z rankingiem niedomagania. Walka o złotą odznakę boleści wszelakich. Darmowe szkolenie od najmłodszych lat o dolegliwościach wieku podeszłego, zdobywane pomiędzy serniczkiem do kawy a kiełbasami grzanymi na kolację rodowych meetingów. Na spotkaniach z ziomeczkami przegląd chorób wieku naszego. Pogłębianie zażyłości z tymi , których boli to samo. Taka gra w dorosłość- znajdź swojego partnera do rozmowy na ten wieczór, sparujmy się na podstawie ułomności zdrowotnych. Ja osobiście zaliczam combo, przodując w rozgrywkach- bolący kręgosłup-oklepane .Ale wtedy wyciągam kartę refluksu i hashimoto BUM! pozamiatane ! Tak wyglądają spotkania “normalsów”. Przeciętniaków. 100 razy lepiej za to jest na spotkaniach psiarzy. tam, pomiędzy ludzkimi schodzeniami, gęsto ścielą się opisy przypadłości psich. Jak z rękawa wysypują się nazwiska specjalistów, klinik. Cenniki usług i zabiegów każdy szanujący się psiarz ma w małym paluszku. Moje dziewczyny zapewniły mi chorobową rozrywkę na całkiem niezłym poziomie.Poszerzyłam swoją wiedzę o ortopedii, neurologii, jak się nazywa dziedzina medycyny od trzustki? o tym wiem całkiem sporo! dietetyka to nic nadzwyczajnego, teraz każdy układa swoim psom bogatsze jadłospisy niż ja miałam w ciąży. Rozmowy o psich chorobach mogłyby się nie kończyć. Snują się i płyną, zapełniając wieczór. Znowu się człowiek sporo dowie, czasem pomyśli sobie że nie ma aż tak źle. są tacy co mają gorzej Dla mnie zdrowie dziewczyn to drażliwy temat. Przeszłam przez różne “szkoły” i teorię. Aktualnie oscyluję sobie gdzieś pomiędzy jednymi a drugimi. Większość rzeczy mamy tfuu tfuu! pod kontrolą. Jako taką ale kulamy się do przodu we względnej formie. Poza jednym Pufa Dzięki niej mogłabym dostać już jakieś uprawnienia technika weterynarii . Lubi dziewczyna walnąć czymś niespodziewanie , Najlepiej czymś mało popularnym. Neospora, leczenie falą uderzeniową, woreczki żółciowe dziwnie obrazowane. A to wszystko zwieńczone odwiecznym jednym problem, który sen mi z powiek spędza, a co jakiś czas spędza też pieniądze z konta. Zęby Okazuje się, ze nie tylko nasz to problem. W rzeczonych rozmowach między psiarzami rysuje się obraz schorzenia, które dotyka większość Futer. Jakaś choroba cywilizacyjna psów. Narastający kamień nazębny, problemy z dziąsłami, stany zapalne. Teoretycznie wszystkie spy które dobrze znam mają w swojej diecie dobrej jakości gryzaki. Do weta chadzają profilaktycznie, a nie kiedy już coś się dzieje. I o ile , że tak faktycznie jest, mogę stwierdzić tylko u swoich własnych psów, o tyle , biorą c pod uwagę jak dobrze znam właścicieli tamtych psów, nie ma powodów by nie wierzyć, ze tak faktycznie u nich też jest. Wydaje się, że co by człowiek nie robił, problem zębów dogoni. Nieliczne psy mogą pochwalić się pięknym uzębieniem, nawet w wieku bardziej dojrzałym. Zdecydowanie więcej jest tych z problemami. I nas Bu ma bielutkie zęby. Pufa za to jak przyszła do mnie z kamieniem, tak kulamy się z tym do dzisiaj Mamy za sobą usuwanie kamienia pod narkozą, połączone z pozbyciem się kilku (8!) zębów , których stan był już bardzo zły. Żeby zadbać o paszczę pufy, zarówno przed tym zabiegiem jak i po, stosuję całą gamę produktów- “przeleciałyśmy” przez różne pasy do zębów i różne szczoteczki. Miałyśmy taką dedykowaną psom, jak i wersję ludzką dla bąbelków, bo tak nam doradzono miałyśmy kilka rodzajów chusteczek do czyszczenia, jedne robiły to lepiej, inne gorzej. Miałyśmy nawet płyn, który dolewa się do wody! Na co dzień wjeżdżają gryzaki. Bezpieczne dla geriatrii pufiaczkowej, ale nadal na tyle twarde, żeby spełnić swoją rolę. Zadbać o uzębienie. Gryzienie to przecież tak ważna psia aktywność. Suczydła są tez na, wydawać by się mogło, najlepszej diecie – na BARFIE. Sama natura, łącznie z częściami do gryzienia. A jednak to nadal za mało. Mimo, że nie mam sobie nic do zarzucenia w kwestii dbania o uzębienie dziewczyn, Pufa w ponad rok po zabiegu znowu wyhodowała niezły kamień. Minimalnie pociesza mnie opinia naszej wetki, że bez 2 zdań widać, że pies jest zadbany. Paszcza jest czysta, nie można polemizować , że czyszczona. A jednak kamień jest. Podobno małe psy mają takie tendencje. Są też podobno osobniki które mogą wytworzyć kamień prawie z powietrza, niezależnie jakby o nie nie dbać i czego by nie jadły. Najwidoczniej Pufka jest takim egzemplarzem i muszę się z tym pogodzić. Jednocześnie nadal walcząc by cały ten proces opóźnić. Wszelkie zabiegi pod narkozą, w jej wieku i z jej trzustką to niemałe zagrożenie Kolejny rozdział historii paszczy Pufy, którą właśnie poznaliście zaczęłyśmy pisać , a dokładniej wypsikiwacz z VetExpertem i ich produktem – Stomaferinem. Mamy przyjemność testować go w ramach Top For Dog i jest to produkt , który najbardziej mnie jara w całej edycji. A jednocześnie z napisaniem recenzji którego czekałam do samego końca i z którą mam największy zgryz. Kwestie zdrowotne w recenzjach to dla mnie za każdym razem pewien problem. Każdy produkt – czy to zabawka czy jedzenie, może jednemu psy podrasować a drugiemu nie. I luz. Nasze recenzje czegokolwiek nie są wyznacznikami co jest bezwzględnie dobre. To nasze osobiste opinie, poparte sprawdzaniem przez dłuższy czas na sobie i na koniec dzieleniem się z Wami wnioskami. Jednak wszelkie suple i preparaty tak specjalistyczne jak Stomaferin to wyższy level. Tu każdy właściciel musi mieć swój rozum, osobiście przeanalizować skład zastosowanie i potrzeby psa. Nie można ulegać modzie, najważniejsze jest zdrowie naszego psa a nie trendy. Zostawiam Was więc z naszym podsumowaniem testów tego preparatu. Recenzja będzie pd serducha, ale pamiętajcie że żadna recenzja nie zastąpi Waszego instynktu co dla Waszego psa najlepsze 🙂 Bardzo się ucieszyłam, kiedy okazało się że będziemy mogły z Pufką sprawdzić Stomaferin. Nie mam rozbuchanych oczekiwań wobec tego typu preparatów, mam świadomość, że nie ma złotego środka, który niczym magiczne zaklęcie usunie kamień i inne paszczowe problemy. Biorąc jednak pod uwagę nasze doświadczenie z różnymi środkami na takie sprawy wiem, że jedne widocznie działają, choć trochę, a inne ani trochę. Stomaferin nie jest dostępny tak ot, od ręki. Nie dostaniemy go w internetowym sklepiku czy w zoologiku. To specjalistyczny produkt, można go więc dostać u weta i po konsultacji z wetem dopiero stosować. Dla mnie to pierwszy plus. Wolę upierdliwość takiego nabywania i konsultowania niż byle co z każdego sklepu. Takie rzeczy już miałyśmy i tylko jedne dają radę. Czas na grubszy kaliber. Kiedy tylko miałam w rękach buteleczkę, ochoczo podreptałam z Pufą do weta na pogadankę. Okazało się, ze nasza lekarka będzie niedługo miała u siebie w lecznicy to to w ofercie, a druga lekarka, która przyjeżdża do naszej wykonywać zabiegi stomatologiczne gorąco ją do tego namawiała, mówiąc, że co jak co ale to jest dobry produkt i jak najbardziej warto go polecać. A musicie wiedzieć, że mimo, że gabinet do którego chadzamy to taka osiedlówka, lubię weterynatrki które go prowadzą. Zapunktowały u mnie nie raz mówiąc że to nie ich dziedzina, nie czują się aż tak na siłach i np odsyłając- do ortopedy, neurologa. Szanuje i doceniam świadomość i umiejętność powiedzenia że potrzeba w tym przypadku kogoś lepszego. Oraz fakt, że widzę,że stale starają się poszerzać swoją wiedzę, szczególnie o takich rzeczach jak Stomaferin. Na rynku co chwilę się coś pojawia. Ciężko nadążyć a jednak fajnie wiedzieć co jest wartego uwagi. Kiedy więc dostałyśmy zielone światło,że na dolegliwości Pufki możne ona bezpiecznie być psikana vetexpertem, zaczęłyśmy akcje! Zanim powiem Wam jakie są moje wnioski z używania, powiem Wam na co ogółem się stosuje ten psikacz. Czyli też dlaczego ja się tak nakręciłam na sprawdzenie go: płytka nazębna. Czyli to co się odkłada, z czego robi się kamień i co może prowadzić do stanów zapalnych. Z tym walczymy szczotkowaniem i to ma niwelować Stomaferin Ultra od kamienia krok tylko do większych problemów z zębami. wspomniany stan zapalny w konsekwencji może prowadzić do podniesienia się linii dziąseł, odsłaniając delikatniejsze i wrażliwsze części zębów. A to już chwila moment albo do wypadania zębów, albo do konieczności ich usunięcia. Ani jedno ani drugie nie jest fajne pewnie wszyscy wiecie, ale tak dla przypomnienia- nie bez powodu, na początku ciąży, jedną z najważniejszych wizyt lekarskich był dla mnie … dentysta ! Panicznie bałam się nie tylko konieczności znieczulania pod zabieg w ciąży (bez tego nie dam sobie nic zrobić, jestem gorsza niż moje obie sucze razem wzięte), ale tego co chore zęby mogą pociągnąć za sobą. Cholerstwo jak chory ząb i jakieś stany zapalne mogą rzutować na praktycznie cały organizm. Syf lata wszędzie, zatruwając całe ciało. Tego się bałam. I mam ,świadomość że u psów mych może być tak samo. Chore zęby a zaraz będziemy walczyć z problemami nie wiadomo czego o jakiejś rozbuchanej skali. Lepiej zapobiegać niż leczyć jak to pisze producent- Stomaferin zalecany jest przy chorobach przyzębia o podłożu bakteryjny, wirusowym i autoimmunologicznym. W skrócie- można psikać na wszystko . To uświadomiło mi, że przecież kamień z którym tak się kulamy cały czas u Pufiaka to nie jedyne źródło bolączek. Może nas walnąć czymś z wielu stron. Jeszcze bardziej wydygałam. Z naszym szczęściem .. sami wiecie specyfik bazuje na 2 substancjach : laktoferynie (występuje w organizmie) i chlorheksydyny ( stosuje się ją w leczeniu stomatologicznym ludzi, można więc powiedzieć, że jest szans, że już sprawdziliśmy to na sobie samych ;), uderza w bakterie, nie dopuszcza do odkładania sie płytki nazębnej na szkliwie Do tego według informacji VetExperta jest to mikstura polecana przed i po zabiegach stomatologicznych, przygotowuje psa do działań leczniczych, ma przyspieszać powrót do zdrowia po a na koniec i na przyszłość zapobiegać powtórce z rozrywki Technicznie : płyn, a dokładniej to żel znajduje się w buteleczce o pojemności 30 ml. Aplikuje się go na zęby i dziąsła psikaczem. Gęstsza konsystencja żelowa to lepsza przyczepność. Ciężko wytłumaczyć psu żeby przez chwilę się nie oblizywał i nie przełykał śliny bo lekarstwo musi zadziałać w pysku. Żel lepiej się trzyma a więc i lepiej bo dłużej działa . Miałam obawy jak Pufa zareaguje na psikacz. I nie chodzi o samo psikanie ale o smak. Nie wiem na ile jej szlacheckie podniebienie jest wyczulone , ale wiem że niektóre preparaty bardzo nie chcą wejść. Nawet jej. Tu nie było problemu. Ani się nie wzbrania przed naszym codziennym rytualnym psiknięciem ani nie ma traumy z tym związanej. Ba! z chęcią oblizuje dozowniczek 😛 tak to można psikać 😀 Czy więc Stomaferin zdziałał cuda? Nie. A czy coś ma taką szansę?poza zabiegiem? myślę, że nie. Ale w trakcie testów byłyśmy profilaktycznie u weta. Specjalnie poprosiłam o zajrzenie do pyska. Stanów zapalnych brak a troszkę zaczerwienienia przy dziąsłach ostatnio już było. Ząbki czyste, na oko bo wielkich pomiarów nie prowadzę, kamienia więcej nie ma. Mamy więc sytuację na razie pod kontrolą. Stwierdzam więc że cudów nie ma, ale działanie o jakie mi chodziło jest jak najbardziej. Wiem, że to co mamy to mamy i psikaniem czy pastami tego nie cofnę. Na tym etapie chciałabym zatrzymać proces przyrostu kamienia. Szlag jasny mnie trafia że po półtora roku mamy znowu taki stan, nawet z pocieszeniami weterynarek. Człowiek staje na rzęsach a cechy osobnicze, jak się okazuje, i tak zrobią swoje. Mam wrażenie, że wyciągnięcie konkretnej broni, jaką niewątpliwie jest ten środek, może być dla nas szansą. Oczywiście nadal myję Suczom zębiska, u nas najlepiej sprawdzają się nasączone waciki / chusteczki. Ale Stomaferin stanowi konkretną broń. Już z niepokojem patrzę na kończącą się buteleczkę i muszę zaplanować spacer do gabinetu po kolejną. Po raz pierwszy stwierdzam że akurat w czas Bu musi okazać swoje 4 litery w związku z gruczołami, załatwię z jedną sprawę tyłów a z druga babą kwestię przodów. No nie mogę na nudę narzekać 😛 Stomaferin Ultra od Vet Expert bierze udział w plebiscycie Top For Dog i pamiętajcie że znajdziecie go w dobrych lecznicach. Koniecznie używajcie go pod nadzorem / wg zaleceń waszego weta. My tak zobiłyśmy, bo testy testami, a jak się człowiek z psem borą za stosowanie poważnych środków to nie ma tego tamtego, należy być odpowiedzialnym w opiece nad Futrem
Zobacz oryginalną recenzjęInformacji na temat plebiscytu oraz zgłoszeń produktów i usług udzielają:
Nina Gowin - organizator plebiscytu
n.gowin@dogandsport.pl
Małgorzata Czekała
m.czekala@dogandsport.pl
Katarzyna Rożko
k.rozko@dogandsport.pl