Recenzja ambasadora

FIBOO

Mata do lizania

Mata do lizania

Autor: Marta Kufel


Urozmaica posiłki, zapobiega nudzie, pomaga się zrelaksować psu. Co ma takie niezwykłe właściwości? Pewna mata do wylizywania jedzonka, o której dziś chciałabym Wam nieco więcej opowiedzieć. Na co komu te maty i czy to ma sens? Zalety podawania posiłków czy przekąsek psom na tego typu „zastawie” są raczej już powszechnie znane. Wylizywanie pokarmu, które poniekąd działa podobnie jak żucie czy gryzienie - ma po prostu dobry wpływ na zwierzaki. Uspokaja, relaksuje, wycisza oraz zapobiega nudzie. Jednak warunek jest jeden: odpowiednio dobrana do psa mata to taka, która go… nie zirytuje. To jak to jest? Z jednej strony ma relaksować, a jednocześnie może zirytować? A i owszem. Jeśli dany „talerzyk”, jak roboczo możemy nazwać tego typu produkty, będzie na przykład zbyt mocno utrudniał wydobycie jedzonka pies może się zwyczajnie sfrustrować. Przypomnijcie sobie czy sami czasem się nie wkurzacie, jak na przykład nie możecie otworzyć opakowania z ulubioną przekąską albo dajmy na to skorupa orzecha jest zbyt twarda być ją rozgnieść, a akurat mieliście na niego taaaką ochotę… Właśnie, niezbyt miłe uczucie, prawda? W przypadku maty Lollipop ten problem raczej nie powinien mieć miejsca. To produkt, z którym w mojej ocenie poradzi sobie każdy psiak. Wpływ na to ma budowa maty – jest dość płytka, a elastyczny wzorek na jej powierzchni nie jest przesadnie skomplikowany. Wszystko to sprawia, że wylizywanie jedzenia nie powinno sprawiać większych problemów i tym samym przysparzać niepotrzebnego stresu czy irytacji. Przemyślany i bezpieczny projekt Jeśli chodzi o samą funkcjonalność maty to i tu wypada to całkiem nieźle. Pomimo tego, że nie ma przyssawek, które unieruchomiłyby ją w miejscu, w trakcie jedzenia mata nawet nie drgnie. Czy to po prostu zasługa materiału, z którego została wyprodukowana czy szczypta magii dodana przez Fiboo szczerze mówiąc nie wiem, ale w sumie nie jest to dla mnie ważne. Liczy się to, że łaciate nie muszą gonić po całym mieszkaniu za posiłkiem, a ja nie muszę podążać ich śladem z mopem lub ścierką by zetrzeć ewentualne pozostałości po takich wycieczkach. Gdy zagłębimy się jeszcze mocniej w technikalia, a konkretnie to z jakiego materiału Fiboo wyprodukowało matę to szybko dojdziemy do wniosku, że i tu jest naprawdę dobrze. Po pierwsze maty Lollipop są bezpieczne dla naszych zwierzaków, ponieważ materiał, z którego je wyprodukowano nie zawiera BPA. Co się kryje pod tym tajemniczym skrótem? Już tłumaczę! Otóż BPA to skrót od nazwy Bisfenol A, pod którą kryje się związek wykorzystywany do produkcji tworzyw sztucznych. Najogólniej rzecz biorąc z uwagi na to, że może przenikać do pożywienia, może mieć negatywny wpływ na zdrowie. A chyba wszyscy zgodzimy się, że to ostanie czego byśmy chcieli dla kogokolwiek. Dlatego to, że nie ma go w produkcie Fiboo to naprawdę świetna wiadomość. Po drugie, do wyprodukowania opisywanej tu maty wykorzystano materiały pochodzące z recyklingu. To kolejny taki produkt, który testowałyśmy w ramach Top for Dog i muszę przyznać, że bardzo mnie to cieszy! To naprawdę ważne, że producenci coraz częściej przykładają wagę do ochrony środowiska i ograniczenia zaśmiecania świata. Dodajmy do tego wszystkiego, że twórcy maty zadbali też o detale. Raz, że powierzchnia maty układa się w uroczy wzorek tworząc tym samym wizerunki psów i kotów. Dwa do wyboru macie bogatą gamę kolorystyczną (aż 7 pięknych, stonowanych opcji, a ja bardzo żałuję, że nie wzięłam różowej – jest cudna…). Wszystko to sprawia, że mamy do czynienia z naprawdę fajnym produktem w bardzo przyjemnej cenie. „Szczotka, pasta, kubek, ciepła woda…” – czyli o higienie słów kilka Jeśli miałabym się czegoś czepić to może w zasadzie tylko tego, że maty spowalniającej Lollipop nie powinniśmy myć w zmywarce. Bardzo sobie cenię psią zastawę, którą mogę po prostu po skończonym posiłku wrzucić do zmywarki, ale muszę szczerze przyznać, że tu mycie ręczne nie sprawiło mi wielkiego kłopotu. W zasadzie nie było zbyt wiele do mycia, bo Pixie wyjadała wszystko niemalże do ostatniego "okruszka". To co ewentualnie zostawało bez trudu znikało albo po prostu pod wpływem strumienia wody albo przy pomocy kuchennej szczoteczki. Co ważne, z premedytacją zostawiłam po jednym posiłku reszki na dłużej (tak by zdążyły zaschnać) i nawet jeśli nie wyczyścicie maty od razu po skończonym posiłku to po krótkim namoczeniu wszystko pięknie odchodzi. Matę Lollipop od Fiboo testowałyśmy w ramach plebiscytu Top for Dog. Czy wiecie, że Wy również macie wpływ na to, które produkty dla psów zostaną okrzyknięte mianem tych najlepszych? Wszystko za sprawą głosowania, które właśnie trwa. My już oddałyśmy głos na naszych ulubieńców, do czego i Was gorąco zachęcam.

Zobacz oryginalną recenzję
Mata do lizania

Informacje i kontakt

Informacji na temat plebiscytu oraz zgłoszeń produktów i usług udzielają:

Nina Gowin - organizator plebiscytu
n.gowin@dogandsport.pl


Małgorzata Czekała
m.czekala@dogandsport.pl


Katarzyna Rożko
k.rozko@dogandsport.pl