Autor: Weronika Wiśniewska
Jeśli chodzi o pielęgnację psiej sierści, można powiedzieć, że moje psy mają włos wiatrem czesany, błotem odżywiany i krzakiem przyozdobiony, ale regularnie trafiają w me ręce na gruntowne wyczesywanie i od czasu do czasu na pranie. Mam w swoim arsenale kilka różnych szczotek. Mam wśród nich taką, która jak żadna inna wyczesuje psi podszerstek, ale przy okazji niszczy włos okrywowy okrutnie. Gdy pokazywałam Wam w relacji nową szczotkę Pet Teezer De-Shedding ze sklepu @ofiufiupl, w ramach testów @topfordog podkreślałam, że to na czym zależy mi najbardziej to brak uszkodzeń sierści. Liczylam na coś co w miarę dobrze wygrzebie warstwy podszerstka i nie potnie, nie wyrwie i nie uszkodzi reszty i kurczę mamy to! Ta szczota to nie jest coś co Wam totalnie wygoli psa i wydłubie każdy mikro-podszerstko-włos, ale radzi sobie dobrze, wyczesuje zadowalająco i nie robi nic a nic krzywdy reszcie sierści. Dodatkowo mam wrażenie, że moim psom odpowiadały zastosowane ząbki. Futrom moim zdarzało się pokładać, wystawiać jak do głaskania i łasić do szczotki podczas czesania. Normalnie znoszą te zabiegi raczej z godnością, ale bez wielkiej przyjemności. Szczotka faktycznie nie ciągnie, nie drażni. Jak dla mnie do standardowej pielęgnacji - złoto. Chociaż sami nie mieliśmy wersji szczeniecej to myślę, że fajnie nada się dla paputów, bo będzie skuteczna, ale delikatna. Co do ergonomiczności kształtu w kontekście ludzkiej dłoni bym się trochę wahała. Po dłuższym czasie czułam w nadgarstku przerobione włosy 😅 ale tak czy siak polecam zdecydowanie! Dawno nic mi tak nie przypasiło w ramach psich operacji pielęgnacyjnych.
Zobacz oryginalną recenzjęInformacji na temat plebiscytu oraz zgłoszeń produktów i usług udzielają:
Nina Gowin - organizator plebiscytu
n.gowin@dogandsport.pl
Małgorzata Czekała
m.czekala@dogandsport.pl
Katarzyna Rożko
k.rozko@dogandsport.pl