Recenzja ambasadora

OFiuFiuPL

Smaczki liofilizowane KIWI WALKER

Smaczki liofilizowane KIWI WALKER

Autor: Małgorzata Bąkowska


O moich zasobach i ilości zużycia smaczków pisałam Wam nieraz i nie dwa 🙂 W skrócie, żeby już Was totalnie nie zanudzić: zapotrzebowanie – olbrzymie, zużycie – spore. Moje pieski są bardzo żarte, więc kręcenia nosem raczej nie spotykam, ale zdarzają się okazyjne kurtuazyjne przyjęcia smaczka, a następnie wypluwanie go bokiem (Nenu) Według moich kryteriów, smaczki mają być o możliwie dobrym składzie (dużo mięsa), mają być albo łatwe do podziału, albo nieduże i fajnie, jakby nie brudziły rąk. Treningówki Kiwi Walker odhaczają wszystkie te pola! Linia przysmaków Kiwi Walker to zestaw liofilizowanych produktów. Zacznijmy od wytłumaczenia pojęcia liofilizacji 🙂 To proces konserwacji żywności polegającym na suszeniu w takich warunkach temperaturowych i ciśnieniowych, aby odparować z nich wodę z pominięciem fazy ciekłej (lód przechodzi bezpośrednio w parę wodną). Dzięki temu produkty poddane takiej obróbce dłużej zachowują swoje wartości odżywcze i mają ich więcej w porównaniu do tych, które zostały poddane tradycyjnemu suszeniu. Smaczki Kiwi Walker to dobry wybór dla psich alergików, bo oprócz specjalnych miksów, większość wariantów jest monobiałkowa. Znajdziecie wśród nich klasyki – kurczak, wołowina, kaczka. Oprócz tego możecie wybrać mięso z tuńczyka, królika czy dorwać całe liofilizowane krewetki. Fajnym novum jest opcja zakupu wersji z suszonymi owocami – truskawką, bananem, gruszką, kiwi, czy jabłkiem. W końcu opcja do podjadania na treningu 🙂 Tutaj przyznam, że właśnie bananem Nenu pluje 😀 Moja (ostatnio zwracająca coraz więcej uwagi na to jak zaśmiecamy środowisko) dusza ma odrobinę żal, że smakołyki poupychane są w dużych plastikowych słoikach (różne smaki mają różną gramaturę, zgaduję, że to ze względu na to, że mieszczą tam się różne objętości danego mięska czy owocu :)). Ja słoiczki najpewniej zużyje albo na swoje przyprawy, albo na roślinne podłoża. Na tym polu daje jeden minus 🙂 Poza tym, moje psy są wielkimi fanami liofilizatów! Tutaj smaczki są wciągane nosem i zdecydowanie bardziej smakują im niż na przykład mixy z Purizon. Mięsne kawałki są dla mnie optymalnymi kosteczkami (smaki które miałam miały około 1cmx1cmx1cm), wygodnie się je podaje, dobrze się przyjmują, mało się kruszą, co jest bardzo fajną cechą w przypadku tego typu produktów. Sam proces liofilizacji jest dość kosztowny, z czym trzeba się niestety liczyć. Faktycznie jakościowo są super, dużą innowacją jest też to, że wiele z nich jest monobiałkowych (nie spotkałam się jeszcze na polskim rynku z innymi smaczkami liofilizowanymi, które składałyby się tylko z jednego rodzaju mięsa). Świetne są też te wersje owocowe – jeśli Wasze psy są otwarte na takie smaki – to super pomysł na przemycenie dodatkowych wartości odżywczych (tak jak pisałam – w procesie liofilizacji da się zachować więcej oryginalnych wartości odżywczych!). Zaporą może być tutaj cena, ale jeśli tylko możecie sobie na nie pozwolić – naprawdę uważam, że warto 🙂

Zobacz oryginalną recenzję
Smaczki liofilizowane KIWI WALKER

Informacje i kontakt

Informacji na temat plebiscytu oraz zgłoszeń produktów i usług udzielają:

Nina Gowin - organizator plebiscytu
n.gowin@dogandsport.pl


Małgorzata Czekała
m.czekala@dogandsport.pl


Katarzyna Rożko
k.rozko@dogandsport.pl