mokra karma Petner

mokra karma Petner

Autor: Małgorzata Bąkowska

Śpieszę do Was z pierwszą recenzją w ramach plebiscytu TOP for DOG ! Na pierwszy ogień idzie mokra karma Petner Do wyboru są cztery smaki : wołowina, dziczyzna, jagnięcina i drób. Składy bardzo mi się podobają, na pierwszym miejscu mamy mięso mięśniowe i te pochodzące z mięśnia sercowego, dopiero później klasyczne podroby - płuca i wątrobę. Oprócz tego jest sporo tłustego rosołku, dzięki czemu saszetki zużywam też w najwygodniejszy dla mnie sposób - czyli wylewając ją do zabawek typu kong czy licki mat. Mam też wyznanie - znając swoje magiczne zdolności (a Wy jesteście też ze mną już trochę, to mnie znacie) zawsze gdy używam puszek targają mną lęki, że wygrzebując mięso ze spodu puchy przetnę sobie ścięgna i/oraz naczynia krwionośne i po prostu skrwawię się na kuchennej podłodze, a Pucznik na mych zwłokach zatańczy. Tutaj nie muszę się tego obawiać, bowiem karma sprzedawana jest w formie wygodnych saszetek zawierających w sobie 500 g smakołyku. Dzięki temu też bardzo wygodnie rozsmarowuje się, nie trzeba się napocić upychając ją w gumowych wynalazkach. Zajmują też niewspółmiernie mniej miejsca w bagażu, a i ciężar do dźwigania jest zdecydowanie bardziej łaskawy. Miałam je wyjeździe w Bory i byłam bardzo wdzięczna, bowiem miejsce w samochodzie było bardziej niż ograniczone Wzbudza potężny entuzjazm u każdego z moich burków (co widać bo bardzo chamskiej minie Bala, uwzględnionej celowo na zdjęciu) jednocześnie nie drażniąc delikatnych jelit Nenu, bo zdarzało nam się rezygnować z testów niektórych mokrych przysmaków bowiem ta szlachetna odmiana merle czasem źle reaguje na puszki. Bardzo cieszy mnie taki produkt, szczególnie ze względu na formę podania, moje lęki i traumy oraz fakt, że saszetki tego typu z reguły wypadają w dużo mniejszych gramaturach. Cała moja ekipa jest bardzo na tak!